🥊 Kocha Ale Nie Chce Związku
dlaczego szuka znaków, że już cię nie kocha? niech zgadnę. coś się dzieje w twoim związku, a ty szukasz na 100% bez wątpienia oznak, że już cię nie kocha., często szukasz oznak, że nie chce już związku z Tobą. Co więcej, naprawdę myślisz, że on jest na krawędzi zerwania z Tobą. jak powiedzieć, czy już cię nie kocha?
Daję nie po to, aby coś dostać, bo wtedy prezent zaczyna być ciężkim i przykrym obowiązkiem, czymś co sprawia, że zaczyna się wymiana dóbr i sprawdzanie czy traktujemy siebie równo. Zaczyna się poświęcenie, swoista martyrologia. Ale w związku bywa też tak, że chce się zrobić coś dla siebie, wbrew partnerowi. Wtedy dochodzi
Gość. Opublikowano 23 Sierpnia 2016. Kocham pewnego człowieka od roku, on także twierdzi, ze mnie kocha, ale z powodu tego, że ma uraz po małżeństwie nie chce póki co związać się- czyli stworzyć ze mna normalnego zwiąku, mówi, ze czasu potrzebuje. Bardzo mnie to boli, ale dałam mu ten czas. jest między nami bliskość, ale
63 odpowiedzi. 595 wyświetleń. Śliwka Honda. 38 minut temu. nie mam nastu lat, jestesmy ze sobą dopiero pół roku, moj facet jest zapracowany i rzadko ma czas ale jesli go znajduje jest
Jeśli nie jesteś pewien, czy cię kocha, czy nie, sprawdź te pewne znaki, które wskazują, że cię kocha, mimo że się boi. 1. Unika etykietowania związku. Chociaż byliście razem od miesięcy, zachowując się jak dziewczyna i chłopak, przestraszony mężczyzna zawsze będzie unikał zanurzenia się i używania tytułu.
Ale w umyśle osoby, która kocha zbyt mocno, pojawia się szereg fatalistycznych wizji, w tym czasami pewność, że to już koniec związku. A to wpływa na emocje, które potrafią z nami zrobić wszystko, jeśli nie umiemy ich opanować, więc akcja zaczyna się nakręcać.
Wyraź swoje uczucia i obawy, ale pamiętaj, że nie jesteś odpowiedzialna za czyjeś toksyczne zachowanie. Niestety, w przypadku tego typu osób, sama rozmowa raczej nie zdziała za wiele. Związek z kontrolującym toksykiem jest bardzo trudny, a jedyne wyjście z sytuacji (które nie zakłada rozpadu relacji) to podjęcie przez niego
To było miejsce, w którym ludzie szukają głębszego związku, aby nie zdawać sobie sprawy z tego, jak zupełnie nieważny był ich partner. Nie było dramatycznej deklaracji „nie kocham cię”. Nie było prawdziwego dramatu, ale nagłe uświadomienie sobie, że ten mężczyzna mnie nie kochał.
niby kocha, a nie chce razem zamieszkać nefred 21.09.04, 20:52 Spotykam sie z facetem, od prawie 4 m-cy.
Akkwkr. Wydawałoby się, że miłość przetrwa wszystko. W praktyce wiele relacji rozpada się, mimo że u żadnej ze stron uczucia całkowicie nie wygasły. Pewne okoliczności lub fakty sprawiają jednak, że miłość to w ich przypadku za mało. Co powoduje, że dwie osoby, które do tej pory były nierozłączne, decydują się iść osobną ścieżką? Inny etap życia Nawet naprawdę gorące uczucie może nie wystarczyć, jeśli dwie osoby są na zupełnie innych etapach życia. Początkowo wydaje im się, że przezwyciężą wszystko. Nie zwracają więc uwagi na dzielące ich różnice. Są zakochani i zafascynowani sobą, co sprawia, że nie dopuszczają do siebie żadnych wątpliwości. Kiedy marzeniem jednej ze stron jest jednak rychły ślub i gromadka dzieci, a strona druga odrzuca myśl o stabilizacji, problem może okazać się nie do przeskoczenia. Jeśli taka sytuacja się przedłuża, pojawia się uporczywa frustracja wynikająca z niezrealizowanych marzeń. A to już pierwszy krok do decyzji o rozstaniu. Poglądy na temat rodzicielstwa Chęć bycia rodzicem to temat, w którym nie ma miejsca na kompromisy. Ktoś, kto zupełnie nie widzi siebie w roli rodzica i nigdy nie chciał mieć dzieci, nie zmieni nagle swoich potrzeb i pragnień. I na odwrót – osobie, która nie wyobraża sobie życia bez potomstwa, będzie trudno zrezygnować z tej potrzeby w imię miłości. Wiedząc, że każda z decyzji spowoduje czyjeś cierpienie, w wielu takich przypadkach relacja ostatecznie się rozpada. Toksyczność partnera Odejście od osoby, którą się kocha, bardzo często jest również wynikiem doświadczonych w obecnym związku cierpień i rozczarowań. Trudne przeżycia nie zawsze sprawiają, że uczucie zanika. W pewnym momencie pojawia się jednak świadomość, że tego typu relacja dogłębnie niszczy szansę na życiowe szczęście. Uświadomienie sobie toksycznej natury partnera bywa impulsem do wybrania innej drogi. Niewłaściwie rozumiana miłość Istnieje również opcja, że pod zdaniem „kocham cię, ale lepiej będzie jak się rozstaniemy” kryje się fałszywa troska o drugą osobę. Ktoś, kto wypowiada tego typu słowa, może tłumaczyć, że woli się rozstać, bo nie chce przysporzyć cierpień swojej dotychczasowej partnerce. Prawda jest natomiast zgoła inna. W rzeczywistości może jedynie udawać przed wszystkimi (w tym również przed samym sobą), że prawdziwie kocha. Zazwyczaj uczucie jest jednak dalekie od wielkiej miłości, dlatego brakuje tutaj motywacji, aby coś zmienić i naprawić. Łatwiejszą opcją jest po prostu odejść.
Jesteś w związku partnerskim, czy małżeńskim w którym nie ma już miłości? Mieszkacie razem, nawet razem jeździcie na wakacje, a i wspólne rozmowy też nie należą do rzadkości. Wprawdzie najczęściej planujecie i omawiacie sprawy organizacyjne związane z zakupami, dziećmi, czy mieszkaniem... ale komunikacja jest. I związek również. Tyle że pozorny. Fizycznie razem (chociaż nie do końca, bo zazwyczaj nie ma seksu), a „duchowo” całkowicie osobno. Nie ma miłości, nie ma bliskości, za to jest chłodno i obojętnie. Nie masz ochoty już nic „naprawiać”, bo próbowałaś i nic się nie zmieniło. Nie masz też ochoty na trwanie w takim związku. Ale odejść też nie umiesz. Dlaczego? „Razem, ale osobno” Patrzysz na koleżanki, które zdecydowały się odejść od mężów i widzisz, że bywa różnie. Jedna w 3 miesiące po rozwodzie spotkała miłość swego życia, a inna wpadła w depresję, bo okazało się że nie umie żyć sama, a znaleźć nowej miłości też nie może. Jako młoda dziewczyna nie wyobrażałaś sobie nawet, że możesz być z kimś bez miłości. A teraz tkwisz w związku, który cię ogranicza, denerwuje, nudzi, w którym nie ma bliskości. Więc co się stało, że nie umiesz go zakończyć? Brakuje odwagi. Zwyczajnie. Nie jest dobrze, ale przecież jakoś jest. Radykalny krok przewróci twoje życie „do góry nogami”. Powtarzasz sama sobie, że nie wiesz czy się odnajdziesz w nowej sytuacji. Strach przed samotnością. To najczęstsza przyczyna tego, że nie umiesz odejść. Masz wątpliwości, albo nawet pewność, że na pewno nikogo już nie spotkasz, nie znajdziesz i nikt cię nie pokocha. Powtarzasz sobie: nie kocham go, ale przecież nie jestem sama. On siedzi w drugim pokoju, śpi w swoim „kącie” łóżka pod swoją kołdrą, albo za ścianą. Ale przecież „fizycznie” jest obecny, a jeśli się rozstaniemy to będę zupełnie sama. Wiesz, że w gruncie rzeczy każdy jest sam, a znajomi przychodzą i odchodzą. Co zrobisz sama w święta, albo w wolne dni? Jeśli jesteś po 30-tce, może myślisz, że nikogo już nie znajdziesz, bo wszyscy mają rodziny, a wszyscy mężczyźni, których znasz są żonaci. Oprócz tych młodszych, ale nie wyobrażasz sobie związku w którym on jest sporo młodszy. Jesteś po 40-tce- myślisz, że jesteś już za stara, żeby ktoś cię pokochał, że masz małe szanse w tym wieku, żeby ktoś się tobą zainteresował. W rezultacie myślisz, że lepiej już być samej we dwoje, niż samej „jak palec” w pojedynkę. Przyzwyczajenie. Wszystko o nim wiesz, przez wspólnie spędzone lata dotarliście się na tyle, żeby nie wchodzić sobie w drogę, a nawet nie kłócić się. Znasz go „na wylot”, co powie, jak się zachowa. Ważne, że on o tobie również wszystko wie i zna twoje słabości. Nie musisz udawać kogoś kim nie jesteś, nie musisz się starać, żeby dobrze wypaść. Rozstanie z partnerem? Co potem? Sama myśl o randkach wydaje ci się komiczna i męcząca. Już ci się nie chce układać życia od nowa. Wspólna przeszłość. Wspomnienia to istotna sprawa. Jeśli jesteście razem od wielu lat, to również sporo razem przeżyliście. Chwil dobrych i złych. To on był przy tobie, gdy byłaś w ciąży i wspierał cię przy porodzie waszych dzieci. Przychodził po ciebie do szkoły, czy do pracy. Razem jeździliście na wakacje. Był też obok, gdy przeżywałaś ciężkie chwile, bo np. straciłaś pracę, czy zmarła bliska ci osoba. A takie przeżycia łączą, są przecież częścią twojego życia, których nie można wymazać z pamięci. Co będzie z dziećmi? To najczęstszy powód, że małżeństwo nie decyduje się na rozwód. Przekonanie, że dzieci będą nieszczęśliwe, że je skrzywdzicie swoim rozstaniem. Dlatego „dla dobra dzieci” trwacie w związku bez miłości. Tymczasem dzieci doskonale czują co się dzieje i dostają wzorce według których będą tworzyć swoje późniejsze związki. Jeśli widzą, że pomiędzy rodzicami nie ma miłości- to jak ją późnej sami odnajdą i czy będą umiały tworzyć związek oparty na miłości? Ogólne zniechęcenie i brak wiary w miłość i szczęśliwy związek. Przestałaś wierzyć w „wielką miłość”. Pamiętasz jak kiedyś cudownie wam się układało. Skoro wszystko się „zepsuło”, a miłość może wygasnąć, to może właściwie jej nie ma? Może zawsze będzie tak samo. Odejdziesz i nawet jeśli się zakochasz, to ten nowy związek i tak z czasem „ostygnie”. W rezultacie przestaje ci zależeć, bo miłość nie wydaje ci się czymś najważniejszym, albo chociaż istotnym. Co powiedzą znajomi i rodzina? Co sobie pomyślą? Żyjemy w XXI wieku, ale wciąż opinia społeczna jest ważna dla większości ludzi. Tymczasem co zobaczą? Zobaczą, że ci się nie udało. W końcu nie tobie pierwszej. Nie poradzę sobie sama finansowo. Przeliczyłaś, wszystko podliczyłaś i wyszło, że nie podołasz sama finansowo. To istotny problem, bo przecież bez pieniędzy żyć się nie da, trzeba opłacić rachunki, a przymierać głodem nie będziesz. A bez miłości jakoś żyjesz. Wprawdzie nic ci się już nie chce i coraz mniej cię cieszy, ale jakoś jest. Może jakoś się ułoży. Wierzysz, że może uczucie powróci, a może on się zmieni. Sama przed sobą się oszukujesz. Planując rzeczy nierealne, na własne życzenie żyjemy złudzeniami. Oczekiwania i plany się nie spełniają, więc jesteśmy rozgoryczone, a ten wewnętrzny żal i pretensje do partnera ciągle rosną. Poczucie wartości. Są kobiety, które nie mając mężczyzny u boku, czują się gorsze. Partner podwyższa ich własne poczucie wartości, natomiast jego brak oznacza, że czują się gorsze od innych, nieatrakcyjne, niepełnowartościowe jako kobiety. On nie chce zgodzić się na rozwód. Stosuje szantaż emocjonalny. Może mówić, że będzie robił trudności, że nigdy nie pozwoli ci odejść, bo... „tak bardzo cię kocha”. Mówi: jeśli mnie zostawisz , to nie będę miał po co żyć i że jeśli odejdziesz, to on się zabije. W rezultacie boisz się odejść, z obawy przed poczuciem winy, byciem tą „niedobrą i złą”. Jak to jest żyć w związku bez miłości Masz swoje życie. Swoich znajomych, zainteresowania, pracę, szkołę. Nie robicie nic wspólnie, bo przecież żyjecie obok siebie, a nie ze sobą. Jeśli w domu nie czujesz się dobrze to zaczynasz z niego uciekać. Uciekasz w pasje, wyjazdy, szkolenia, często w pracę. Poza domem, w innym środowisku, towarzystwie, zajęciach, odpoczywasz i nabierasz chęci do życia. Tylko wówczas przebywanie w domu, albo powroty do domu wcale nie są szczęśliwe. Powracają rozterki i myśli: co ja tu robię? Co ja z nim robię? Czy takie życie ma sens? Masz wrażenie że się udusisz. Siedzisz przeważnie w domu, bo nie masz ochoty nigdzie wychodzić. A on wiernie ci towarzyszy. Stajesz się nerwowa, bo najchętniej posiedziałabyś sama. W tej sytuacji on zaczyna cię coraz bardziej denerwować. Irytuje cię jego głos, wygląd, zachowanie, jego żarty. Jak najczęściej uciekasz do innego pokoju i masz wrażenie, że brakuje ci powietrza, nie masz czym oddychać i za chwilę się udusisz w tym związku. Samotność we dwoje „Letni”, albo nawet „zimny'”związek. Wbrew pozorom to częsta sprawa. Czy warto postawić los na jedną kartę i zdecydowanym ruchem przeciąć taką toksyczną więź? Jeśli próby szczerych rozmów zawiodą, zawsze można jeszcze spróbować terapii dla par, która czasami przynosi pozytywne efekty. Wymaga to jednak obustronnej chęci oraz zaangażowania. Rozstanie, czy rozwód to krok, do którego na pewno potrzebna jest odwaga. Bo przecież nie można zaplanować tego czy będziesz szczęśliwsza, czy nieszczęśliwa. Zerwanie, rozstanie to bardzo trudna decyzja. I radykalna, ponieważ zmieni całe twoje życie. Warto sobie uświadomić, dlaczego nie chcesz odejść, czego dokładnie się boisz. A potem popracować nad tymi lękami.
napisał/a: zakazanyowoc1 2008-12-12 18:32 Ktoś mi kiedyś powiedział, że zasłużyłam na najlepsze. BYŁO PIEKNIE : Miałam najlepszego faceta na świecie. Przynajmniej tak mi sie wydawało. Był przy mnie dzień w dzien. Nigdy nam sie nie nudziło. gadalismy po kilka godzin dziennie. I tak przez dwa lata. Aż do teraz:( Nasza znajomosc zaczela sie tak, ze on starał sie o spotkanie ze mną przez 7miesiecy. Potem spotkalam sie z nim i sprobowalam go pokochać. Wpierw ignorowała, umawialam sie z innymi, pisałam z innymi. Nie był dla mnie nikim ważnym, dzwoniłam do niego jak mi sie bardzo nudziło. Z biegiem czasu zaczełam kochać go tak mocno. Olałam przyjacioół. Imprezy. Dla niego wyrzekłam sie naprawde wielu rzeczy. On dla mnie tez. Zrezygnowalismy z wypadów ze znajomymi. Jednym slowem oddalismy sie sobie. A TERAZ : On objął najwyższe stanowisko w pracy . Jest zawsze pod telefonem /bo taka praca/ eh:/ Co chwile ktos wydzwania. Nie mamy chwili nawet na spokojny lunch tylko wszystko w pośpiechu. Ok rozumiem, taka praca. Ale on nie chce słyszeć, o czyms złym. Jak naprzykład jest mi źle, to boje sie mu to powiedziec, bo boje sie jego reakcji. Wydaje mi sie, ze ta praca zrobila z niego silnego człowieka. Ja studiuje. Wiekszosc czasu mam wolnego niż zajętego. Wariuję. Bo kiedys bylismy non stop razem. Po szkole wpadał, wieczorkiem też sie spotkaliśmy. nigdy nie balismy sie co bedziemy robić razem. A teraz coraz wiecej pytan "ee co bedziemy robic dzis wieczorem? " Mniej pisze smsy /nawet jak nie jest zajęty/ to czuje, ze on poprostu jakby nie odczuwa potrzeby. Dzwoni do mnie, ale rozmowy są takie jakby z obowiązku... Rzadko mówi miłe rzeczy. Na moje smsy typu " Dlaczego wszystko sie zmieniło w nas ?" odpowiada, ze marudze. Zauwazylam, ze cieszy sie bardziej, ze cos zrobił w pracy, niż tym, że sie ze mną spotkał. A co najgorsze zaczął na mnie krzyczec. Ale tak bardzo ,przez telefon i w ogoóle jak ja czasem czegoś nie dosłysze to on "Mowilem Ci i nie bede sie powtarzał" Traktuje mnie co raz to gorzej:( czasem przez to czuje sie podle. Czy kocham za bardzo ? Czy to jest toksyczny zwiazek . Wspomne, ze ostatnio mielismy przerwe. On ze mną skonczył, bo sie poklocilismy, gdzie ja podnioslam na niego rękę. Wrocilismy do siebie. Ale nie wiem dlaczego. Moze on tak naprawde nie moze zyc z myślą, ze ja bede z kimś innym, że ja bede sie dobrze bawić. Moze to zazdrosc mu nie pozwala ode mnie odejśc, a nie miłosc. Ja go naprawde kocham. Ale on sie mniej stara... coraz to mniej. Moze jest zbyt pewny siebie, ze ja jestem i czekam na niego. Bo mam mniej obowiazków i on wie ze chce sie z nim spotkać. Bo taka prawda, ja ciesze sie kazdą chwilą z nim spedzoną, rezygnuje ze spotkania z kolezankami, dla niego. A podrugie mieszkam w mniej rozrywkowym małym miasteczku, a on mnieszka troche dalej, ale u niego mozna gdzies pojsc, a u mnie nawet zadnego pubu fajnego nie ma, tylko jakies tandetne bary. Dla mnie kazdy dzien jest wazny. naprawde. Albo ta sytuacja ostatno w kinie. Siedzimy, dzwoni telefon do niego, a on usuwa numer odrazu z listy połączen. Na moje pytanie DLACZEGO TO ZROBILES ? kto to był ? odpowiada "Nie wiem" dlaczego to zrobiles " bo tak chciałem, to zrobiłem " tak zrobilo mu sie głupio, ze chciał z kina wychodzić, a to ja powinnam czuć sie obrażona, a nie on ! Poniewaz, ja wiem czyj to był numer. Okazalo sie ze mialam racje, to byla panna. Ale jak poprosilam go, zeby napisał zeby nie wydzwaniała do niego , to on powiedział że tego nie zrobi. Kiedys był inny, zrobilby wszystko. A teraz zalezy mu na jakiejs głupiej dziewczynie? pff. Pewnie pisał z nią, jak zrobilismy sobie wtedy tą przerwe. Sama nie wiem co mam o tym myśleć. Czy on chce podziałać mi po ambicji. Zebym moze byla zazdrosna ? Ten zwiazek mnie niszczy... nie czuje sie w nim szczesliwa. Ale na myśl ze mogłabym go stracic to tak jakbym miała stracić samą siebie. :((((
kocha ale nie chce związku